sobota, 24 grudnia 2011

24.12.2011

Święta po wodzie, pada deszcz, 6 stopni w plusie. Brrrr... Pracuję do 19 i chociaż przez chwilę może poczuję święta...

wtorek, 11 października 2011

11.10.2011 UBRAŁEM POLAR.... I PODOBNO JEST PO WYBORACH? JAKICH?

Wczorajszy dzień był dziwny. Rano aż mnie zgięło z zimna, kiedy wyszedłem do samochodu. Popołudniu i wieczorem powiał tym razem bardzo ciepły wiatr, podnosząc temperaturę z 7 rano do 13 wieczorem i w nocy. Tym samym zrozumiałem, że moim progiem temperatury otoczenia jest 10 stopni celsjusza, poniżej której odczuwam dotkliwie chłód i zimno. Brrrr, zaczyna się zima, bo przecież nie jesień. Dzisiaj za oknem buro i pada. Biegnę do auta po pracy i dalej do Poznania, gdzie czekają prace wykończeniowe w Eco. Biorąc pod uwagę, że ostatnio dla czystej oszczędności i przyjemności jeżdżę na tempomacie 70 km/h, chwilę mi to zajmie, dojazd do Poznania, chociaż nie raz przekonałem się, że ci, którzy mnie wyprzedzali z wielkimi prędkościami, byli przeze mnie doganiani kilka kilometrów dalej...

czwartek, 28 lipca 2011

28.07.2011-Zimno!

Środek lata, koniec lipca ... deszcz i 18 stopni... brrrr. Oglądam pogodę w "mojej" hiszpańskiej miejscowości, a tam... pełne Słońce, 35 st w dzień i 18 stopni w nocy... bajka! A ja w pracy funkcjonuję w polarze. A jak czują się ludzie pod namiotami? Przypominam sobie, że kiedyś, kiedy jeździłem pod namioty, marzłem latem tylko w jednym miejscu w Polsce latem - w Tatrach... A dzisiaj? Może jednak coś jest na rzeczy ze zmianami klimatycznymi ;).

piątek, 20 maja 2011

KIEDY PODRÓŻUJĘ... POCIĄGIEM...

Pierwszy raz od kilku lat jechałem pociągiem... Z Gniezna do Poznania,pospiesznym, i...jakbym znalazł się w latach młodości, żeby nie napisać dzieciństwa... Czas w PKP stanął w miejscu. Jakieś nowe nazwy spółek przewozowych, jakieś szumne informacje medialne o zmianach w kolejach, a tutaj proszę - 17.42, pospieszny z wybrzeża do Zielonej Góry, i te same co zawsze brudne, zniszczone wagony, ten sam charakterystyczny zapach-smród przedziałów... ech, PKP czy jakoś tam inaczej nazwana spółka dba najwyraźniej o tradycję polskiego kolejnictwa. Tylko za tą tradycję każe sobie bardzo słono płacić - 16 złotych polskich za 50 km odcinek przejazdu po torach! W warunkach kolei zabytkowej, rodem z epoki socjalizmu... szkoda słów... Kilka lat temu, kiedy pociągiem zacząłem dojeżdżać do Gniezna, wydaje mi się, że nie była to nawet połowa tej kwoty... ale może moja pamięć jest zawodna. Aaaaa, czas przejazdu dokładnie taki sam jak samochodem, tylko że moim samochodem wychodzi to taniej w przeliczeniu na paliwo. Zgroza...